Juliusz Machulski: Kupienie filmu przez Disneya to jak Nagroda Nobla
"Kiler" podbija Hollywood
FOT. JACEK DOMIŃSKI
Kiedy i jak się pan dowiedział, że Amerykanie są zainteresowani "Kilerem"?
JULIUSZ MACHULSKI: Pierwsze sygnały dotarły do mnie od razu po festiwalu w Gdyni. Potem dostałem kilka faksów w następstwie artykułu, który się ukazał w "Variety". "Kilerem" zainteresowane były trzy różne studia filmowe.
Jak wyglądały negocjacje? Czy prowadził je pan samodzielnie, czy przez agenta?
Tutaj wszystko się załatwia przez agenta. Byłem pod bardzo dużym naciskiem ze strony wytwórni Foxa, która chciała wykorzystać to, że go nie miałem. Kiedy zorientowałem się, że sam sobie nie poradzę, natychmiast wynająłem agenta, który genialnie poprowadził negocjacje.
Jak długo trwały przetargi w sprawie "Kilera"?
Wszystko zaczęło się tuż przed świętami Bożego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta