Nie ma komu chcieć
Z BOKU
Nie ma komu chcieć
STEFAN BRATKOWSKI
Niecałe 40 lat temu wracałem akurat z małej wsi pod Rejowcem; parę dni wcześniej byłem w drugim końcu Polski, w Turoszowie, gdzie pod ręką wielkiego menedżera, Andrzeja Chrzanowskiego, znany mi 23-letni inżynier kierował budową budynku głównego największej wówczas elektrowni Europy. To on też wskazał mi rosnące hałdy popiołów po węglu brunatnym, wracających z sąsiedniej niemieckiej Hirschfelde:
-- Ktoś mi mówił, że z tego popiołu można by wiele zrobić. Mieliśmy obaj fioła na punkcie gospodarności. I właśnie z tymi przygnębiającymi, martwymi hałdami w pamięci, spotkałem wtedy w pociągu nieco starszego ode mnie naukowca, z którym, jak to w podróży, zgadało się na ich temat.
Był inżynierem z. .. Instytutu Budowy Dróg. I był pionierem wykorzystania owych popiołów. Okazało się, że popioły z elektrowni w Koninie i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta