Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ameryka poetów

16 maja 1998 | Plus Minus | ES

Festiwal Miłoszowski w Kalifornii

Święto przyjaźni, rodzaj cudu

Czesław Miłosz: Spotkanie w Claremont było dla mnie o wiele przyjemniejsze niż uroczystości noblowskie

Ameryka poetów

Rz: Jak pan się czuł słuchając przez cztery dni tak licznych -- i właściwie bez wyjątku pochlebnych -- wypowiedzi na swój temat? W dodatku słuchając wmilczeniu i nie replikując. To chyba dość osobliwa sytuacja psychologiczna.

CZESŁAW MIŁOSZ: Któregoś wieczoru w Claremont zacytowałem pani bajkę Krasickiego "Szczur i kot":

"Mnie to kadzą" -- rzekł hardzie

do swego rodzeństwa, Siedząc szczur na ołtarzu podczas

nabożeństwa. Wtem gdy się dymem kadzidł

zbytecznych zakrztusił, Wpadł kot z boku na niego,

porwał i udusił.

No, więc udało mi się uniknąć losu bohatera tej bajki. Ajak się czułem? Zupełnie dobrze.

Ale trochę był pan chyba torturowany, po kilka godzin dziennie.

Każdy przecież lubi, kiedy o nim mówią, więc nie przesadzajmy, to nie było znowu takie ciężkie.

Powiedział mi pan wcześniej, że wystąpi pan w Claremont w charakterze obiektu muzealnego.

Tak. I zachowywałem się jak obiekt muzealny, mimo że bardzo często miałem ochotę zerwać się i krzyknąć: "Zupełnie inaczej, nie tak! ". Ale...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1388

Spis treści
Zamów abonament