Zalety cichej dyplomacji
Polityka Zachodu wobec Chin a problem praw człowieka
Zalety cichej dyplomacji
K RZYSZTOF GAWLIKOWSKI
Zazwyczajkorespondencje Krzysztofa Darewicza z Pekinu dostarczają czytelnikom dość rzetelnych informacji o Chinach. Jednakże jego artykuł "Mniej kija, a więcej marchewki" ("Rzeczpospolita" z 4 maja) wymaga krytycznego komentarza.
Po stwierdzeniu, iż na ostatnim posiedzeniu Komisji Praw Człowieka ONZ nie wniesiono nawet projektu rezolucji potępiającej Chiny za łamanie tych praw, pisze on: "Rządy zachodnich demokracji niemal jednogłośnie twierdzą bowiem, że dialog z Chinami na temat praw człowieka rozwija się pomyślnie i zaczyna przynosić rezultaty. Ale czy oznacza to, że w Chinach rzeczywiście następuje poprawa w tej dziedzinie? Czy też mamy raczej do czynienia z rezultatami rosnącej skuteczności dyplomacji chińskiej i jednoczesną hipokryzją Zachodu? " Treść artykułu sprowadza się w istocie do twierdzącej odpowiedzi na to drugie pytanie z wyliczeniem, jak wysokie kontrakty zaoferowali Chińczycy poszczególnym państwom za milczenie o kwestii praw człowieka. Autor powtarza tu zatem tezy najbardziej radykalnych zachodnich organizacji obrońców tych praw, tyle że pisze to z Pekinu. Nie ustosunkowuje się natomiast do pierwszej z wymienionych spraw, zupełnie podstawowej, i ogranicza do kpin z rozmaitych misji zachodnich badających...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta