Aksamitne pasmo języka
"PIESEK PRZYDROŻNY"
Miłosz "bywał" w swoich utworach muchą, dlaczego więc nie mógłby "przeistoczyć się" w psa?
Aksamitne pasmo języka
ALEKSANDER FIUT
Czym właściwie jest "Piesek przydrożny" Czesława Miłosza? Jeszcze jednym sposobem szukania "formy bardziej pojemnej"? Z pewnością także. Przemawia za tym heterogeniczny charakter tomu, do którego Miłosz zdążył już swoich czytelników przyzwyczaić. Bo czegóż tutaj nie ma!
W pierwszej części, otwartej tekstem tytułowym, wierszom, zarówno tym najnowszym, jak też jakby wydobytym z szuflady, towarzyszą krótkie prozatorskie wypowiedzi autora, nierzadko przyjmujące formę zdumiewających sentencji w rodzaju: "Wzniosłość: świadomie bezbronne wystawianie się na szyderstwo ludzi". Ale obok tego można znaleźć m. in. fragmenty dawnych piosenek, zapisy snów, cytaty z okupacyjnego "Dziennika" Nałkowskiej i z tomu "Wszystko jest poezja" Stachury. Został nawet przytoczony uroczy list ośmioletniej czytelniczki Miłosza, która wyznaje: "Ja Pana po prostu uwielbiam i szalenie dziękuję za >>Przypowieść o maku<< i >>Tak mało<< (kocham je tak jak moje koty) " ("Ośmioletnia Asia w Toruniu") . Druga część pt. "Tematy do odstąpienia" ma natomiast...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta