Zbyt łatwo sięgają po broń
ROZMOWA
W Kosowie mamy do czynienia nie tylko z konfliktem między dwiema społecznościami narodowymi, ale z problemem kluczowym dla układu sił na Bałkanach --mówi profesor Marek Waldenberg
Zbyt łatwo sięgają po broń
Świat zaakceptował rozpad Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii i powstałe w jego następstwie nowe państwa. Ale zapoczątkowany latem 1991 roku proces secesji trwa. Albańczycy żyjący w Kosowie -- stanowiący tam ponad 90 proc. ludności -- nie odstępują od zamiaru utworzenia samodzielnego państwa. Twierdzą, że mają do tego "prawo historyczne i polityczne".
MAREK WALDENBERG: Jedną z przyczyn trudności z rozwiązaniem problemu kosowskiego jest właśnie to, że tzw. prawo historyczne i tzw. prawo polityczne nie idą w parze. Albańczycy utrzymują, że pochodzą od Ilirów, którzy zamieszkiwali ten region, zanim w VI i VII wieku przybyli Słowianie, ale przecież przez szereg stuleci ogromną większość ludności stanowili tam Serbowie. Świadectwem są słowiańskie nazwy niemal wszystkich miejscowości, później niekiedy albanizowane. Mówią o tym również pomniki kultury materialnej i duchowej. Serbowie mają podstawy uważać te ziemie za swą kolebkę.
Struktura etniczna Kosowa zaczęła się jednak zmieniać w następstwie klęski poniesionej przez Serbów w 1389 roku w bitwie na Kosowym Polu. I...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)