Czy rękopisy płoną?
SPOENIONE RECENZJE
Czy rękopisy płoną?
GRZEGORZ EBERHARDT
Bułhakow, w "Mistrzu i Małgorzacie", twierdził, iż rękopisy nie płoną. Miał rację, choć nawet ani zdawał sobie sprawę jak bardzo. 7 maja 1926 roku, "odpowiednie organa", porą wieczorową, przeprowadziły rewizję w mieszkaniu autora "Białej gwardii". Jednym z zarekwirowanych rękopisów był jego dziennik. Strata tego tekstu najbardziej zirytowała Bułhakowa; oto naruszono strefę jego największej intymności. Nie dbając o konsekwencje, nie słuchając rad bliskich, podjął upartą walkę o odzyskanie zapisków. Po trzech latach wygrywa, kartki z dziennikiem wracają do niego. Wracają na chwilę, która jest potrzebna do rozpalenia ognia i wrzucenie weń owego rękopisu. Bułhakow już nie będzie prowadził dziennika, już nigdy się nie narazi na czyjąś, dwuznaczną ciekawość. ..
Pisarz przecież się mylił, rękopis nie spłonął. Skrzętnie przepisany przez czekistowskie maszynistki doczekał się, w miarę, normalniejszych czasów. O fakcie istnienia tych zapisków informuje Witalij Szentalinski w "Tajemnicach Łubianki. Z >>archiwów literackich<< KGB. ".
W kwietniową noc paschalną
Współczesny Bułhakowowi, Jakow Gołosowker, wiedział natomiast, iż rękopisy, jednak, nie są ognioodporne. W latach 30. , przewidując rychłe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta