Cena nienawiści
Cena nienawiści
Aniela Duma, której ojciec był Serbem, walczyła w partyzantce Tity. Jej matkę i ciotkę zabili chorwaccy ustasze. Tragedie wtedy dotknęły wielu członków kilku tysięcy rodzin Jugosłowian polskiego pochodzenia. Ci, którzy ocaleli, po 1945 roku wrócili do Polski. Osiedli w okolicach Bolesławca na Dolnym Śląsku. Wiedzą, że można kogoś nienawidzić tylko za to, że jest Serbem, Chorwatem, Albańczykiem. - Ale czy ceną nienawiści musi być wojna? - pytają.
Jozo Dederny, właściciel zakładu wulkanizacyjnego w Bolesławcu, przyjechał do Polski trzy lata temu. Wcześniej mieszkał w Wojwodinie, był obywatelem Jugosławii. W czasie wojny między Jugosławią i Chorwacją w 1991 roku wcielono go do jugosłowiańskiego wojska. Trafił do Vukovaru i Osijeku. - Tam, gdzie gorzej już być nie mogło - podkreśla. Woził amunicję dla artylerii. Kolega, z którym jeździł, zginął. - Myślałem, że znam Jugosławię jak własną kieszeń. Jeździłem po tym kraju przez trzydzieści lat. Ale po tym, co ostatnio stało się w Kosowie, kompletnie zgłupiałem. Już nie wiem, o co chodzi - rozkłada ręce Dederny.
Umarł z żalu
Filip Zielonka, przesiedleniec z 1946 roku, szef zespołu "Jutrzenka" grającego bośniackie pieśni, mieszkał w Bośni do matury, którą zdawał w Sarajewie. W Troszelach koło Banialuki, swoich rodzinnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta