Radość z Pana Tadeusza
Wiem, że nic nie zastąpi piękna Mickiewiczowskiego wiersza, tak jak wyobraźni czytającego nie zastąpi pomysłowość reżysera
Radość z "Pana Tadeusza"
ŻEBY ZROBIĆ COŚ W FILMIE, TRZEBA BYĆ GŁĘBOKO ZWIĄZANYM Z KRAJEM I LUDŹMI
FOT. PIOTR BUJNOWICZ
ANDRZEJ WAJDA
Po raz pierwszy przeczytałem "Pana Tadeusza" w czasie okupacji. Miałem wtedy 13 lat. Pamiętam, że ta lektura nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Tak naprawdę, to w ciągu swego życia najbardziej zbliżyłem się do tych utworów z polskiej literatury, które przenosiłem na ekran: do "Ziemi obiecanej", "Panien z Wilka", "Wesela", "Brzeziny", "Lotnej", "Popiołu i diamentu". Kiedy aktorzy zaczynają mówić dialogi, kiedy na planie materializują się literackie postacie, wtedy zaczynam do końca rozumieć intencje autorów.
Ekranizowałem różne dzieła literackie, po każde z nich sięgałem z innego powodu. W przypadku "Pana Tadeusza" w ogóle trudno mi mówić o początku. Pierwszą wersję adaptacji zrobiłem cztery lata temu i właściwie nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego. Nigdy wcześniej nie myślałem o ekranizacji Mickiewicza, nie było jeszcze Roku Mickiewiczowskiego. W czasie pracy w Starym Teatrze miałem trochę wolnego czasu, i tak jakoś usiadłem przy biurku....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta