Mapa mniej czerwona
Mimo bolesnych reform ludzie nie protestują i chcą głosować na rządzącą prawicę
Mapa mniej czerwona
MAREK SUCHOWIEJKO
z Sofii
Przed czterema laty, po poprzednich wyborach samorządowych, zwycięscy socjaliści przedstawili mapę Bułgarii, gdzie na czerwonym tle widniały tylko niebieskie wyspy: Sofia, Płowdiw, Warna i kilka innych dużych miast. "Niebieskie getta" - jak powiedział ówczesny przywódca lewicy, premier Żan Widenow. Po obecnych wyborach samorządowych na mapie Bułgarii koloru czerwonego ubędzie, choć jest mało prawdopodobne, by niebieski - barwa Unii Sił Demokratycznych (SDS), wiodącej formacji rządzącej koalicji centroprawicowej - aż tak dominował, jak uprzednio socjalistyczna czerwień.
To zrozumiałe, bo mapa odzwierciedla obszar, a nie liczbę wyborców: bastionem postkomunistycznej lewicy pozostaje wieś i małe miasta, więc obszar panowania tej formacji może nadal okazać się znaczny. Według sondaży na kandydatów na wójtów i burmistrzów wystawionych przez centroprawicę ma zamiar głosować od 40 do 50 procent wyborców, przede wszystkim mieszkańcy miast, ludzie młodsi, lepiej wykształceni i bardziej zamożni, a za lewicą zaś - od 20 do 30 procent. Oznaczałoby to zachowanie proporcji poparcia z wyborów parlamentarnych w kwietniu 1997 roku, przegranych z kretesem przez...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta