Twarz oskarżonego
Sądy coraz częściej pozwalają pokazywać wizerunek podsądnych
Twarz oskarżonego
FOT. PIOTR KOWALCZYK FOT. JAKUB OSTAŁOWSKI Twarz Małgorzaty Rozumeckiej, zabójczyni dealerów Ery GSM (z lewej), wolno było pokazać już po pierwszej rozprawie, a Moniki Szymańskiej, uznanej za winną morderstwa Tomka Jaworskiego (z prawej), dopiero po wyroku.
Coraz więcej sędziów godzi się na to, by ludzie poznali oskarżonych jeszcze przed wydaniem wyroku. Jeśli przepisy prawa na to pozwalają, dlaczego mielibyśmy z nich nie korzystać - argumentują. Część prawników, zwłaszcza adwokaci, uważa, że jest to naruszenie dóbr osobistych oraz konstytucyjnej zasady domniemania niewinności.
Sąd może zezwolić na utrwalanie i upublicznianie wizerunku podsądnych (art 357 § 1 kodeksu postępowania karnego), jeśli przemawia za tym "uzasadniony interes społeczny", nie utrudni to prowadzenia rozprawy i nie sprzeciwia się temu ważny interes uczestnika postępowania. Sędziowie sięgają po ten przepis, zwłaszcza w drastycznych sprawach, którym zazwyczaj towarzyszy duże zainteresowanie mediów.
Pokazywać czy nie pokazywać
Stało się tak m.in. w głośnym procesie zabójców dealerów Ery GSM. Sędzia Anna Pakulska-Jabłońska, przewodnicząca składu orzekającego, już podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta