Fantazjorka
Nie wiedziała o swym polskim pochodzeniu, ale widok Warszawy nie dawał jej spokoju
Fantazjorka
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
BEATA SOBOCIŃSKA
Siwa kobieta chwieje się i zakrywa rękami twarz. Minęło 55 lat, ale ona nadal nie może spokojnie wspominać tamtych dni. Ludzie pod ścianą, strzały, strach. Potem stukot pociągu i talerz gorącej zupy. Nie pamięta, dlaczego znalazła się w Kazachstanie. Do Polski wróciła kilka lat temu. Jej życiowy dramat wcale się jednak nie zakończył. W ojczyźnie zainwestowała cały swój dorobek. Niestety nie trafiła na "dobrych ludzi". Dziś nie zawsze ma za co kupić choćby chleb.
- Stukot kół pociągu, zimno, niebo rozświetlone gwiazdami i głowa boląca nie do wytrzymania - wspomina łamaną polszczyzną Wanda Bołtunowa. - Tyle pamiętam. Nie wiem, ile jechaliśmy, ale myślałam, że ta podróż nigdy się nie skończy. Oderwiesz głowę od podłogi - cisza. Przyłożysz - bez końca to bum, bum, bum... W końcu otworzyli wagony, wyrzucili zamarzniętych. Jacyś ludzie wzięli mnie półżywą do domu. Pierwsza chwila szczęścia - siedzę w ciepłej kuchni, jem zupę i jest mi tak błogo.
Tej nocy zmarła córeczka gospodarzy, o rok starsza od Wandy, Ludmiła. W Semipałatyńsku panowała epidemia szkarlatyny. Wiele lat musiało upłynąć, zanim ta zmarznięta dziewczynka z pociągu dowiedziała się, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta