Z sądowego lamusa, Encyklopedia, Pamiętaj, że ..., Felieton
- Z sądowego lamusa
- Encyklopedia
- Pamiętaj, że ...
- Felieton Z SĄDOWEGO LAMUSA
Medycyna i dystans społeczny
W końcu 1877 r. wyrzucony z drukarni zecer Aleksander Sroczyński zemścił się na swym byłym pracodawcy. Poranił go nożem kuchennym. Nie wyjaśniono do końca, czy ofiara - doktor Polikarp Girsztowt, wydawca periodyków medycznych - zmarł od "bezwarunkowo śmiertelnej" rany, czy też w wyniku nieodpowiedniej kuracji.
Proces wytoczony Sroczyńskiemu w następnym roku przyciągnął tłumy. Gazety zamieszczały obszerne relacje. Prokuratora żądającego dla oskarżonego dożywotniego zesłania na Sybir publiczność na sali sądowej nagrodziła rzęsistymi brawami. Profesor był bowiem człowiekiem w mieście dobrze znanym i powszechnie szanowanym.
Adwokat przysięgły Jan Maurycy Kamiński tak kończył swą długą, pełną aluzji do nienormalności oskarżonego obrończą mowę: "Proch sztuczny rzucony na naturalny ogień sprowadza pożar. Podobny pożar jest w głowie Sroczyńskiego - to ni mniej, ni więcej, tylko rozstrojenie mózgu, nagła choroba umysłowa. Nie tracę zbytecznych słów - słuchacz dośpiewa w duszy - prawnikom przywykłym śledzić za podobnymi patologicznymi procesami i obecne zjawisko objaśnia się dość łatwo. Ogólna suma warunków psychicznych przygotowana była do stanowczego rozkładu. Ta kropla została dolana i muszę na nieszczęście
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta