Roverami na Syberię
Roverami na Syberię
Przejezdne zimą drogi, latem zamieniają się w głębokie bagna, które trudno przebyć
FOT. LUCYNA CYWKA
LUCYNA CYWKA
Latem ubiegłego roku przed blisko trzydziestoletnim wyprawowym land roverem postawiliśmy niełatwe zadanie dotarcia na Syberię. Tradycyjna droga na wschód przez Jekaterynburg wydała nam się zbyt uczęszczana. Na amerykańskich mapach lotniczych odkryliśmy mniej znane drogi w północnej części Uralu. Postanowiliśmy jechać, a z nami jeszcze trzy załogi - polska, duńska i duńsko-niemiecka.
Wyprawa od początku zapowiadała się niezwyczajnie. Zbierane w kraju informacje o podróżowaniu po Rosji były sprzeczne, zakupione w kraju mapy mało dokładne, a te amerykańskie, które pomogły wytyczyć trasę, nieaktualne od ponad dwudziestu lat. Ale o tym mieliśmy przekonać się dopiero na miejscu!
Land rovery wyruszają z Polski objuczone sprzętem i żywnością. To, co nie mieści się w skrzyniach wewnątrz samochodów, pakujemy na dachy. Zakładamy, że przez najbliższe kilka tygodni musimy być samowystarczalni. Wieziemy m.in. kilogramy części zamiennych, metalowe płyty najazdowe i podnośniki na wypadek utknięcia w błocie, łopaty, siekiery, piłę spalinową, agregat prądotwórczy i walizkę reanimacyjną, pełną specjalistycznego sprzętu medycznego. Każdy land rover wyposażony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta