Lustracja - tak, wypaczenia - nie
Po artykule "Rewolucja pożera własne dzieci" Stefana Bratkowskiego
Lustracja - tak, wypaczenia - nie
JANUSZ MAYK-MAJEWSKI
JAN SKÓRZYŃSKI
Publiczna debata wokół lustracji ma wszystkie grzechy polskich dyskusji: emocje górują nad racjami, powzięte a priori przekonania są ważniejsze od faktów, a nad całością dominuje polityka. Ale jej największą słabością jest to, że zamiast na mechanizmach - skupia się na osobach.
Zainteresowanie mediów wzbudzają w pierwszym rzędzie postacie obwinionych o złożenie nieprawdziwych oświadczeń lustracyjnych polityków i wysokich urzędników, czemu trudno się dziwić. Gorzej, iż głównym tematem komentarzy i polemik prasowych stała się osoba rzecznika interesu publicznego. Przeciwnicy lustracji obrzucają błotem Bogusława Nizieńskiego w nadziei, że kompromitacja wykonawcy ustawy lustracyjnej zdezawuuje samą ustawę. Obrońcy sędziego rozumują w gruncie rzeczy podobnie - życiorys rzecznika, uznawanego przez nich za nieposzlakowanego patriotę, ma być argumentem na rzecz jego urzędu. Obie strony omijają tym samym istotę rzeczy. Dla oceny ustawy lustracyjnej i jej realizacji charakter i biografia sędziego Nizieńskiego ma znaczenie, ale najważniejsze jest to, jak on sam i jego urząd pracuje.
Lustrowanie sędziego
Wszechstronna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta