Odzyskane z pamięci
Odzyskane z pamięci
ALEKSANDER GIEYSZTOR W ROZMOWIE Z ROBERTEM JAROCKIM
FOT. PIOTR JANOWSKI
ROBERT JAROCKI
Czym jest czas w dzisiejszej pana świadomości? Co lepiej, wyraziściej pan zapamiętał, a co zatarło się lub uciekło w podświadomość? Czas, co on dla pana znaczy? Pytam nie o kalendarz, a o przeżycia....
ALEKSANDER GIEYSZTOR: Zaskoczył mnie pan, naturalnie, nie samym pytaniem, co ukrytą w nim pułapką... Spróbuję odpowiedzieć, nie wiem, czy zadowalająco.
Czas w mojej świadomości, jak u każdego chyba człowieka, który ma moje lata, jest posiekany, w pewnych odcinkach wyrazisty, gęsty, z momentami uderzeniowymi. Ale dostrzegam też jakby wyparowanie z pamięci niektórych odcinków czasu. Inne są w niej mocno osadzone. Do nich na przykład należą czteroletnie studia uniwersyteckie, niektóre momenty z lat okupacji. Natomiast wielki okres lat 1945-1950 jest w mojej pamięci dosyć spłaszczony. Choć zdarzały się w nim mocne momenty i też nabrały swojego ciężaru. Ten ciężar istnieje. Słowem, na to pytanie trzeba odpowiedzieć w ten sposób: wielu ludzi, i ja do nich należę, mają w czasie obiektywnym takie soczewki, zresztą rozstawione i nie wiążące się ze sobą, które sprzyjają przeskakiwaniu pamięci. I może dlatego trudno mi precyzyjnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta