Gorzej chyba być nie może
Kontrowersje wokół umowy budowlanej
Gorzej chyba być nie może
Zatrudnianie Polaków na niemieckich budowach napotyka coraz wymyślniejsze przeszkody stosowane przez niemieckie urzędy. Polskie przedsiębiorstwa narzekają, że w walce z niemiecką biurokracją nie mają żadnego oparcia w polskich urzędach.
Umowę między Polską a Niemcami podpisano w 1990 roku i dotyczy ona tylko umów o dzieło. - Zgodnie z nią, niemiecka firma jest zleceniodawcą usługi, a polska - zleceniobiorcą. Na przykład, kiedy właściciel domu jednorodzinnego chce go ocieplić, najpierw musi się zwrócić do niemieckiej firmy. Ta firma po naliczeniu marży może dalej zlecić prace polskiej, która będzie podwykonawcą - mówi Jarosław Mąka, dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem, Towarami i Usługami w Ministerstwie Gospodarki. W takim systemie najbardziej zyskuje pośrednik.
185 marek za miesiąc pracy
Umowa z 1990 roku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta