Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Galopująca armia wirtuozów

15 kwietnia 2000 | Plus Minus | GZ
źródło: Nieznane

ROZWAŻANIA

Witold Gombrowicz doceniał dobrodziejstwa gramofonu, a publiczne koncerty uznawał za "nabieranie gości"

Galopująca armia wirtuozów

ROBIENIE Z CHOPINA NARODOWEGO SZTANDARU WITOLD GOMBROWICZ ODBIERAŁ JAKO KOLEJNY TRIUMF "NIŻSZOŚCI" NAD "WYŻSZOŚCIĄ". NA ZDJĘCIU GOMBROWICZ Z ARGENTYŃSKIMI PRZYJACIÓŁMI, LATA 60.

FOTOGRAFIA Z KSIĄŻKI RAJMUNDA KALICKIEGO "TANGO GOMBROWICZ"

GRZEGORZ ZIEZIULA

Należał do pisarzy, których intelektualne ambicje popychały w kierunku dziedzin zupełnie im obcych. Przez całe życie przejawiał żywe zainteresowanie filozofią, a swoją wrażliwość na współczesną grafikę i malarstwo skrzętnie skrywał przed czytelnikami. Kilku argentyńskich przyjaciół zapamiętało go także jako "namiętnego amatora muzyki, wkładającego w to całe skupienie i całą swą obsesyjność".

Dzisiaj nie sposób byłoby poprzestać na skreślonym w ten sposób wizerunku zapalonego i zdziwaczałego nieco melomana. Gombrowicz wykraczał z pewnością poza ciasne ramy takiego portretu.

Pianola i gramofon

Jego droga do muzyki stanowi przykład mozolnego wydobywania się z dyletantyzmu. Muzycznymi tradycjami dom Gombrowiczów poszczycić się nie mógł, a dzieci wychowywano w atmosferze jak najdalszej od wszelakich...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1988

Spis treści

Media, Internet

Zamów abonament