Końskie targi
Jak to kiedyś konie malowano
Końskie targi
- Pana poznasz po cholewach, wiek konia po uzębieniu - mówi pan Mieczysław
FOT. ROBERT HORBACZEWSKI
Na końskim targu w podlubelskich Piaskach kupujący widzą u konia same wady, bo chcą obniżyć jego cenę. Sprzedający zaś wymieniają same zalety, aby cenę podbić. Są też koniarze-naganiacze, którzy widzą to, za co im się zapłaci.
Na targu w Piaskach nie ma koni wierzchowych, wytwornych dam, efektownych parad ani arystokratycznej otoczki. Tu w każdy wtorek o świcie na ogromnym klepisku kupuje się konie do pracy w polu lub w lesie, do jeżdżenia bryczką, do rozrodu albo na rzeź.
Brązowo-żółtawe kasztany, czarne kare, rudawojabłkowite szpaki, piękne gniade (sierść brązowa, kończyny, ogon i grzywa czarne) stoją uwiązane przy samochodach, ciągnikach lub furmankach. Słychać rżenie i parskanie ponad setki koni. Od czasu do czasu któryś z właścicieli prowadzi swego po placu, demonstrując jego zalety....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta