Rewolucja w Belgradzie
Pół miliona ludzi demonstrowało przeciwko Miloszeviciowi - Telewizja w rękach opozycji - Trybunał Konstytucyjny unieważnił wybory
- KOMENTARZ: Czy to już zwycięstwo Rewolucja w Belgradzie
Demonstracja przed parlamentem zaczęła się o 15.00
FOT. (C) EPA
- Teraz albo nigdy - skandowali wczoraj demonstranci w stolicy Jugosławii. W Belgradzie wybuchła otwarta rewolta przeciwko rządom Slobodana Miloszevicia. Przed parlamentem zebrało się blisko pół miliona żądających ustąpienia prezydenta Miloszevicia. Demonstranci wdarli się do gmachu. Wieczorem do gigantycznego tłumu swoich zwolenników przemawiał przywódca opozycji Vojislav Kosztunica. - Dobry wieczór, wolna Serbio - powiedział i ogłosił się prezydentem Jugosławii, zwołując posiedzenie parlamentu.
Zwołana przez opozycję manifestacja w stolicy miała być kulminacyjnym punktem trwających od dziesięciu dni w całym kraju protestów. Już na godzinę przed wiecem, zapowiedzianym na 15.00, przed budynkiem parlamentu zebrało się około 300 tysięcy zwolenników Vojislava Kosztunicy, który - zdaniem opozycji - wygrał wybory prezydenckie. Początkowo planowano, że pod koniec wiecu kandydat Demokratycznej Opozycji Serbii (DOS) przez aklamację zostanie ogłoszony prezydentem Jugosławii. Z daleka było słychać gwizdy, śpiewy i
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta