Kino, moje życie
Nana Djordjadze, reżyser filmu "Lato albo 27 straconych pocałunków"
Kino, moje życie
FOT. JERZY WÓJCIK
Jest pani zdolnym architektem z dorobkiem, teraz jednak chętniej buduje pani ekranowe fabuły, nie domy - czy dlatego pani kino jest tak "wielopiętrowe", pełne symboliki, metafor?
NANA DJORDJADZE: Robię kino, które jest mi bliskie. Architektura, to moja pierwsza profesja, pomaga mi być reżyserem. Staram się nie tracić z nią kontaktu, ale teraz w Gruzji niewiele się buduje. Kino natomiast to nie profesja, to moje życie. Kiedy robię film, myślę - Boże, kiedy to się skończy, bo każdy dzień zdjęciowy jest moją golgotą. Mijają dwa miesiące od ukończenia i zaczynam szaleć. Planuję następny film, powtarzam sobie: troje bohaterów w jednym pokoju i koniec. A kiedy pada pierwszy klaps, okazuje się, że znów mam stu ludzi.
Jak robi się takie międzynarodowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta