Bezkompromisowość jest tania
Pojawia się i znika, ale nie na zawsze
Bezkompromisowość jest tania
RYS. JACEK FRANKOWSKI
JACEK KONDRACKI, RADOSŁAW BASZUK
Świadek anonimowy nie odejdzie w niebyt i nieraz jeszcze usłyszymy o procesach z jego udziałem. To zaś, że nie jest to instytucja możliwa do stosowania w każdej sprawie - było oczywiste od samego początku.
W ostatnich dniach października na łamach prasy codziennej ponownie pojawiły się publikacje o kontrowersyjnej instytucji świadka anonimowego. O instytucji tej, stosowanej w wielu głośnych procesach drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych, od dłuższego czasu nie pisano zbyt wiele.
Przyczyną tego stanu rzeczy, o czym mogli się przekonać czytelnicy "Gazety Wyborczej" ("Bandyci wygrali" z 24 października; "Świadek jest, ale go nie ma" z 25 października) oraz "Rzeczpospolitej" ("Bezradność wilka", felieton Janusza Wojciechowskiego z 27 października), miało być w ocenie autorów faktyczne uśmiercenie tej instytucji procesowej przez "wąską", "restrykcyjną", "wiążącą ręce w zwalczaniu przestępstw" interpretację przepisów dotyczących świadków anonimowych dokonaną przez Sąd Najwyższy.
Owej diagnozie towarzyszyły twierdzenia o triumfie bandytyzmu nad wymiarem sprawiedliwości oraz nawoływania do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta