Z kopalnią do końca świata
Nawet sołtys ma nadzieję, że jakoś to będzie
Z kopalnią do końca świata
Kopalnia Czeczott ma tylko piętnaście lat, ale już roku 2005 musi zostać zlikwidowana.
Fot. RAFAŁ KLIMKIEWICZ
Jeszcze wiosną tego roku wielu myślało o wyjeździe z Woli. O tym, że w kopalni Czeczott źle oceniono pokłady węgla, wiadomo było już wprawdzie od dawna, ale nikt nie wierzył, że do wydobycia zostało tak niewiele.
Kiedy w połowie roku rozeszła się wiadomość, że na razie kopalnia nie będzie likwidowana, a tylko przyłączona do sąsiedniego Piasta, emocje opadły. Zmalała chęć wyjazdu, szukania innych możliwości, bo po co, skoro jest praca. Może się jednak zdarzyć, że kiedy kopalnia zostanie zamknięta, bogata do tej pory gmina Miedźna, a szczególnie jej część - Wola, będzie już tylko wegetować.
O tym, że najpóźniej za pięć lat sytuacja się powtórzy, nikt w Woli nie chce dziś rozmawiać. Irracjonalną nadzieję, że jakoś to będzie, ma nawet sołtys Woli. Odmawia rozmowy o przyszłości gminy.
- O czym tu rozmawiać, skoro nie ma problemu - denerwuje się. - Kopalnię przyłączyli do Piasta, fedruje jeszcze lepiej niż kiedyś, więc po co znowu siać panikę.
Bogdan Taranowski, wójt Miedźnej, niechętnie wspomina początek roku. Wprawdzie też uważa, że obawy o przyszłość, potwierdzone...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta