Uwaga, wraca Aristide
Niedzielne wybory są formalnością - Konkurenci byłego katolickiego księdza, przekonani o nieuchronności jego zwycięstwa, zrezygnowali z kampanii wyborczej
Uwaga, wraca Aristide
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
Wybory się jeszcze nie odbyły, ale już wiadomo, że do pałacu prezydenckiego w Port-au-Prince wraca Jean-Bertrand Aristide. Dla nędzarzy stanowiących znaczną większość ośmiomilionowej ludności Haiti ten były ksiądz katolicki, dziś żonaty, ojciec dwóch córek, jest dobroczyńcą i mesjaszem. Dla przeciwników politycznych - demagogiem, człowiekiem nawiedzonym, wręcz psychopatą.
Powrót Aristide'a do władzy odbywa się sześć lat po amerykańskiej interwencji na Haiti, która umożliwiła mu przyjazd do kraju z wygnania i ukończenie przerwanej puczem kadencji. Niedzielne wybory są formalnością. Pozostali kandydaci, przekonani o nieuchronności jego zwycięstwa, zrezygnowali z kampanii wyborczej. Najbardziej upartym ambicje polityczne wybili z głowy (pałkami) członkowie aristidowskich bojówek. Kampanii nie prowadził też Aristide. Wiedział, że wygra.
Wybory bojkotuje nie tylko opozycja, która domagała się ich przełożenia na późniejszy termin, ale także wspólnota międzynarodowa, zniechęcona nikłymi postępami demokratyzacji w tym pełnym nienawiści kraju. Próby doprowadzenia do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta