Prezydent wszelkich nadziei
Vicente Fox pokonał partię, która przez ponad 70 lat nie przegrała wyborów prezydenckich
Prezydent wszelkich nadziei
MAŁGORZATA TRYC-OSTROWSKA
W Meksyku dokonuje się pokojowa rewolucja. Po raz pierwszy od 1929 roku tym liczącym prawie sto milionów mieszkańców krajem będzie rządził człowiek nie związany z Partią Instytucjonalno-Rewolucyjną (PRI).
58-letni Vicente Fox, który dziś właśnie wprowadza się do pałacu prezydenckiego, zdaje sobie sprawę, iż Meksykanie poparli go nie z powodu jego osobistych zalet ani sympatii dla Partii Akcji Narodowej, ale po to, by skończyć z monopolem PRI. Fox ich nie zawiódł. Pokonał partię, która przez ponad 70 lat nie przegrała wyborów prezydenckich. Teraz musi udowodnić, że potrafi nie tylko wygrywać, ale i rządzić.
Były szef meksykańskiej filii Coca-Coli, różni się od swoich poprzedników tym, że zna się lepiej na biznesie niż na polityce i stale mówi o skuteczności, wydajności oraz fachowości. Polityką zajmuje się od niedawna.
Wygadany kowboj
Do Partii Akcji Narodowej (PAN) wstąpił w 1988 roku. Trzy lata później próbował zostać gubernatorem w rodzinnym stanie Guanajuato. Formalnie przegrał, ale równie dobrze mógł wygrać, gdyż wyniki wyborów były w tym czasie w Meksyku regularnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta