Habilitacja bez polskiego sita
Habilitacja bez polskiego sita
FOT. PIOTR KOWALCZYK
JERZY SADECKI
Czy można mieć trzy odrzucone habilitacje i mimo to zostać w Polsce doktorem habilitowanym? Można. Trzeba tylko wybrać się za wschodnią granicę i całkiem legalnie przeprowadzić tam przewód habilitacyjny. A potem śmiać się w nos rodzimej komisji centralnej, która ma stać na straży przyzwoitego poziomu polskiej nauki.
Taką drogę znalazł Kazimierz M. Czarnecki. Nie tylko znalazł, ale wskazał ją publicznie innym - w swojej książce, która ukazała się na zlecenie Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Mysłowicach, gdzie autor jest profesorem i prorektorem. Z zamieszczonej tam notatki każdy może się dowiedzieć, że Kazimierz M. Czarnecki trzy razy obronił pozytywnie prace habilitacyjne: z psychologii na Akademii Nauk Społecznych (przy KC PZPR) w 1975 roku, z socjologii na tej samej uczelni w 1988 roku i z pedagogiki (dydaktyki) na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu w 1997 roku. Jednak za każdym razem uchwały rad wydziałów o nadaniu stopnia doktora habilitowanego nie były zatwierdzane przez Centralną Komisję do spraw Tytułu Naukowego i Stopni Naukowych (wcześniej: Centralną Komisję Kwalifikacyjną), która sprawuje kontrolę nad prawidłowością...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta