Każdy na własny rachunek
- Szwecja chce przyspieszenia negocjacji
- Najwięcej zależy od Polski Szwecja chce przyspieszenia negocjacji
Każdy na własny rachunek
- Tempo negocjacji z każdym z krajów kandydujących do Unii Europejskiej będzie dostosowane do indywidualnych postępów. Żadne państwo nie będzie czekało na inne. Jestem przeciwna przyjęciu do Unii jednocześnie wielu krajów - powiedziała w piątek w Brukseli szefowa dyplomacji szwedzkiej Anna Lindh.
Za dwa tygodnie Szwecja na pół roku przejmuje przewodnictwo w UE. Warszawa bardzo na to liczy, bo w przeciwieństwie do kierujących Unią Francuzów dla Szwedów poszerzenie Unii stanowi priorytet. Jednak wśród kandydatów ulubieńcem Szwedów są Estończycy, nie Polacy. Szwedzi boją się, że ze względu na znaczenie polityczne naszego kraju dla Niemiec Tallin będzie musiał czekać na Warszawę. Anna Lindh wielokrotnie podkreślała, że aby tak się nie stało, w negocjacjach z kandydatami będzie obowiązywała zasada "dyferencjacji", czyli że uwzględnione zostaną indywidualne zasługi każdego kraju. Estonia już wyprzedziła Polskę m.in. dzięki temu, że ma bardzo liberalną politykę i jest niewielkim krajem. Unia, rzecz jasna, nie ograniczy najbliższego poszerzenia do samej Estonii, ale już z udziałem Węgier i Słowenii poszerzenie mogłoby mieć sens. Za przewodnictwa Szwecji takie
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta