Dolina wiszących stawów
Stronie Śląskie
Kiedy ulicami miasta znów popłyną ryby
Dolina wiszących stawów
Mnich spuszczający wodę jest tak daleko od brzegu, że nie sposób się do niego dostać
FOT.LESZEK KRASKOWSKI
Fala była ogromna. Wybijała okna. Garaż i łazienkę oderwała od domu państwa Łazowskich i zabrała ze sobą. Mieszkańcy Goszowa do dziś wspominają "powódź tysiąclecia" i nie śpią po nocach, gdy leje deszcz. Nad ich głowami wisi sześć stawów rybnych, wybudowanych na wariackich papierach.
Staw rybny kojarzy się z taflą cichej wody, czymś spokojnym i bezpiecznym, a nie z szalejącym żywiołem, zagrażającym życiu ludzi i burzącym domy. W Goszowie, niedaleko Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju jest inaczej. Sztuczne stawy wybudowano tu na stoku, kaskadowo i połączono ze sobą szeregowo. Konstrukcja przypomina klocki domina ustawione obok siebie - gdy runie jedna grobla, woda przepłynie przez następne, rozmyje je lub przerwie. O upustach awaryjnych, którymi można byłoby spuścić nadmiar wody w momencie zagrożenia, zapomniano. Nie ma ich do dziś. Groble już raz runęły - w 1997 roku.
- Możemy czekać na ewakuację na cmentarz, który mieści się w Stroniu na górce - mówi z wisielczym humorem Andrzej Łazowski. - Bo tylko tam nie grozi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta