Dwudziestu Albańczyków za jednego Serba
Dwudziestu Albańczyków za jednego Serba
FOT. RYSZARD BILSKI
RYSZARD BILSKI
Z BUJANOVACA
Bujanovac. Zbliża się północ. Posterunek serbskiej policji w centrum miasta na początku ulicy Kosowskiej, prowadzącej do wsi Veliki Trnovac, zamieszkanej wyłącznie przez Albańczyków. Słychać wybuchy petard, strzały z broni maszynowej. Kilkanaście godzin wcześniej przy wjeździe do Trnovaca - na mocy porozumienia z Albańczykami - zlikwidowano posterunki Wojsk Jugosławii i tak zwanych Wyzwoleńczych Wojsk Preszeva, Bujanovaca i Medvedja (UCPBM). Porozumienie podpisali jednak tylko przedstawiciele KFOR! Albańczycy mogą, tak jak zawsze, swobodnie podróżować, Serbowie zaś są wciąż narażeni na niebezpieczeństwo.
- Albańczycy obiecali, że umożliwią wznowienie serbskich konwojów z Bujanovaca przez Konczulj (w rękach albańskich - przyp. R. Bi.) do Gnjilane w Kosowie. Ale jak im wierzyć - mówi policjant o imieniu Branislav, dający przykład z innej drogi do Gnjilane, gdzie we wsi Depce, leżącej w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta