Z Moskwy
Z Moskwy
LESZEK DŁUGOSZ
Wróciłem z Moskwy. Byłem tam pierwszy raz. Ot i wyszło, że to Moskwa zwieńczyła moje wojaże, nie tylko w minionym roku, ale i w odchodzącej "większej całości". Także i moich dziejów.
Wyjątkowo sporo krążyłem ostatnio po świecie "z robotą" - Paryż, Utrecht, Luksemburg, Bruksela, Lwów, Florencja, na koniec Moskwa. Nie dane mi było ujrzeć tego miasta pod panowaniem sierpa i młota. Znajoma choćby od Tołstojów, od Bułhakowa, "wyoglądana" poprzez filmy, wszelkiego rodzaju materiały okolicznościowo-historyczne, jest Moskwa jednym z miast, które "się zna", stopy w nim nie postawiwszy. Byłem ledwie parę dni i pochłonąłem tyle, ile było możliwe. Jeśli w jakiejś depeszy miałbym wrażenia wyrazić, mogłaby ona brzmieć: miasto zdumiało, ludzie mnie oczarowali.
Przy czym mam świadomość, ile zobaczyłem i z jakimi ludźmi zetknąłem się. I że ta rzeczywistość do folderu raczej przynależy.
W ramach promocji Krakowa i ja do Moskwy z walizeczką wierszy i piosenek pociągnąłem. Kramik ten swój rozłożyłem raz w całości w Instytucie Polskim, drugi raz we wspólnym wieczorze przedstawiającym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta