Rasinari
Rasinari
ANDRZEJ STASIUK
Zawszeni i pogodni, powinniśmy trzymać się towarzystwa zwierząt, kucać sobie u ich boku jeszcze przez tysiąclecia, wdychać woń stajni raczej niż laboratoriów, umierać z chorób, a nie z lekarstw, kręcić się wokół naszej pustki i łagodnie w nią zapadać.
Cały dzień wiało z południa. Pod błękitnym szkliwem nieba suche światło zakreślało wokół rzeczy czarne kontury. W takie dni świat jest wyrazisty jak wycinanka. Nie da się patrzeć w jedno miejsce, bo można oślepnąć. Powietrze niesie ze sobą blask, do jakiego nie jesteśmy tutaj przyzwyczajeni. Afrykańska, śródziemnomorska światłość przelewa się przez karpacki grzbiet i spada na wieś. Pejzaż jest nagi i przejrzysty. Wśród bezlistnych gałęzi widać opuszczone ptasie gniazda. Wysoko, skrajem zrudziałych łąk idzie stado krów. Zaraz znikną w lesie. Tam jest cicho, ciemno i płożą się zielone ostrężyny. Zwierzęta cofają się kilka tysięcy lat wstecz, porzucają nasze towarzystwo i na powrót stają się sobą do czasu, gdy za dzień, dwa ktoś je odnajdzie i przygna z powrotem.
"... powinniśmy trzymać się towarzystwa zwierząt, kucać sobie u ich boku...". Przeczytałem to zdanie w lipcu. W sierpniu pojechałem odszukać rodzinną wieś Emila Ciorana. Nigdy nie mogłem pogodzić się z tym, że myśl jest bytem abstrakcyjnym, i musiałem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta