Palacze zeszli do podziemia
Palacze zeszli do podziemia
W specjalnych pokojach, na fotelach siedzą goście, którzy zaciągają się, na ile tylko pozwolą im płuca, popijają swe trunki i dywagują, jak to państwo indywidualistów podeptało ich prawa.
(C) AP
JAN PALARCZYK
Z SAN FRANCISCO
Od paru lat w Kalifornii nie wolno palić nie tylko w miejscach spotkań publicznych, ale także w restauracjach i barach. W ten sposób władze stanu uzdrowiły atmosferę w wyszynkach, które, jak twierdzą złośliwi, niczym kluby aerobiku i pijalnie soków owocowych, służą tylko zdrowym przyzwyczajeniom mieszkańców.
Władze stanów leżących w zachodniej części USA oskarżają przemysł tytoniowy o świadome wprowadzenie społeczeństwa w nałóg, a rodziny palaczy zmarłych na raka płuc domagają się z tego tytułu odszkodowań.
Jednak - podobnie jak w latach prohibicji - bezwzględny zakaz, wykluczający świadomy wybór obywateli, wywołuje u wielu osób reakcje buntu. Wprowadzenie w latach 30. absolutnego zakazu produkcji i sprzedaży alkoholu w całym kraju spowodowało, iż społeczeństwo piło nadal, tylko że w podziemiu.
Nosy Kalifornii
W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta