Oręż w ręku obywatela
Oręż w ręku obywatela
RYS. KATARZYNA GERKA
ANDRZEJ GOSZCZYŃSKI
Polityk spierający się z gazetą przed obliczem sądu jest zjawiskiem żałosnym. Nominalnie ma, oczywiście, takie prawo. Tak samo jak każdy obywatel, którego dobre imię zostało przez gazetę nadszarpnięte. Minister lub poseł tym się jednak różni od przysłowiowego Kowalskiego, że ten ostatni w indywidualnym geście sprzeciwu może co najwyżej gazetę podrzeć i wyrzucić do kosza. Polityk ma natomiast liczne okazje, by osobiście i publicznie podjąć polemikę i odeprzeć stawiane mu zarzuty.
Tak właśnie jest to rozumiane w większości państw demokratycznych, gdzie procesy, w których osoba zajmująca stanowisko publiczne pozywa do sądu gazetę, są czymś nadzwyczajnym i nader rzadko spotykanym.
Najgłośniejszym procesem ostatniego czasu był oczywiście spór prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z redakcją i dziennikarzami "Życia". Całe związane z tym postępowanie sądowe szło w zadziwiającym kierunku. Przez długie miesiące rozpatrywano bowiem, czy podana przez "Życie" informacja o wspólnym pobycie Aleksandra Kwaśniewskiego i rosyjskiego agenta Ałganowa w nadmorskim kurorcie jest prawdziwa, czy nie. W świetle polskiego prawa zagadnienie to nie miało pierwszorzędnej rangi. Ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta