Chory był nie do leczenia
Rodzina Jerzego S., zmarłego mieszkańca Opola, oskarża lekarzy o "ukrytą eutanazję".
Jerzy S. jechał samochodem i nagle zasłabł. Kiedy przyjechała karetka, lekarz stwierdził u niego śmierć kliniczną - doszło do zatrzymania krążenia. Było to 11 marca. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej opieki medycznej Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu. Przebywał na nim trzy tygodnie, cały czas był nieprzytomny.
- Codziennie między godziną 10.30 a 11.00 moja bratowa dzwoniła do szpitala i pytała o stan zdrowia swojego męża. Nikt nie wspomniał, że mają Jerzego gdzieś przenosić - oburza się Krystyna K., siostra zmarłego.
Był 4 kwietnia, godzina piąta rano. W mieszkaniu żony Jerzego zadzwonił telefon.
- Podniosłam słuchawkę, okazało się, że dzwoniono ze szpitala w Ozimku. Powiedziano mi, że mój mąż nie żyje, a ja na to, że to niemożliwe, to jakaś pomyłka, bo mąż leży w szpitalu w Opolu na Witosa....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta