Jedź ze mną
Jedź ze mną
Z księdzem Kazimierzem Orzechowskim, kapelanem Domu Aktora w Skolimowie, o wyprawach do Ziemi Świętej rozmawia Paweł Tomczyk
KIEDY PIERWSZY RAZ ODWIEDZIŁ KSIĄDZ ZIEMIĘ ŚWIĘTĄ?
- W 1975 roku. Zostałem wtedy, wraz z gromadką innych księży przebywających w Rzymie, zaproszony przez księdza biskupa Władysława Rubina na wyprawę do Ziemi Świętej. Marzyłem o tym od dawna, ale była to wówczas nazbyt droga wycieczka. A tu nagle zdarzyła się okazja, bo ksiądz biskup mi zafundował, można powiedzieć, dwa tygodnie tam. Jaki byłem szczęśliwy! Podczas tego pierwszego pobytu po prostu zachorowałem na Ziemię Świętą.
To znaczy?
- Że po świętach, jeśli pan Bóg pozwoli, pojadę tam po raz trzydziesty. Ciągle mi tego mało. Wszyscy, którzy jeżdżą za granicę, a potem trafią do Ziemi Świętej, mówią, że nie można porównywać z nią Paryża, Rzymu czy Wiednia. Naprawdę nie można. To zupełnie coś innego. Oczywiście, widzimy piękny kraj: pustynię, Morze Martwe, góry pustynne, pełną zieleni Samarię i ciepłe wybrzeże Morza Śródziemnego. Poza tym tylko w Jerozolimie jest tak wspaniałe światło. Pewien Żyd malarz zwrócił mi na to uwagę: "Niech ksiądz zauważy, że tu oprócz słońca jest jeszcze inne światło". To coś cudownego. I wreszcie stąpamy przecież po ziemi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta