Pomoc, by spełniła swój cel, nie może być jednorazowa
Dawaj, ale nie na ulicy
- Należy pomagać wszystkim, którzy wyciągają do nas rękę - pisze Kuba Kowalski.
RYS. MARTA IGNERSKA
Na ulicach Radomia pojawiły się plakaty z hasłem "Nie dawaj na ulicy". Akcję skierowaną przeciwko zawodowemu żebractwu jako nowej patologii zorganizowały: Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i Caritas. Włodzimierz Wolski, dyrektor TPD, powiedział "Rz", że bezpośrednim powodem podjęcia akcji było sprawdzenie kilkunastu przypadków żebrzących dzieci, z których tylko jedno wyszło na ulicę, bo było głodne. Pozostałe oddawały pieniądze rodzicom, m.in. na alkohol albo narkotyki. Akcja ma uświadomić radomianom, że prawdziwą pomoc okażą wtedy, gdy głodnemu dziecku dadzą kanapkę, a pieniądze wpłacą na konto organizacji pomagających osobom będącym naprawdę w potrzebie. Podobna akcja prowadzona jest we Wrocławiu.
Dawanie jałmużny na ulicy jest w gruncie rzeczy oszukiwaniem siebie i potrzebujących. Po pierwsze, nie wiemy, komu dajemy, bo chociaż widzimy twarz, wciąż jest to anonimowa osoba, ani w jakim celu. Rzecz jasna nie wszyscy żebrzący są oszustami, wielu zmusiła do wyjścia na ulicę naprawdę dramatyczna sytuacja, ale innych, dotkniętych nierzadko patologiami, raczej pociągnęła możliwość łatwego
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
