Zanim unowocześnimy biblioteki
Zanim unowocześnimy biblioteki
O bibliotekach można pisać i mówić w dwojaki sposób. Pierwszy, dominujący, ma charakter apokaliptyczny. Ma też swój utrwalony schemat, według którego biblioteki się zamyka, brakuje pieniędzy na zakupy książek, bibliotekarzom płaci się niewiele lub zwalnia z pracy. Tym ponurym stwierdzeniom dodaje wiarygodności odwoływanie się do oficjalnych statystyk, które rzeczywiście nie są krzepiące. W tej samej konwencji można usłyszeć wypowiedzi na licznych naradach i konferencjach, również na posiedzeniach Sejmowej Komisji Kultury.
Wypowiadający się liczą na to, że siedzącym w pierwszych rzędach przedstawicielom władz samorządowych i administracyjnych będzie choć trochę wstyd. I, że może w ten sposób da się skruszyć serca decydentów na tyle, żeby coś dla bibliotek wyprosić. Ostatnio bibliotekarze piszą listy do marszałka Sejmu Józefa Oleksego. Jest to nawiązywanie do tradycji wrzucania suplik do carskiej karety przez dzieci. Podobno jednak kancelaria carska czytała je i czasami załatwiała pozytywnie.
Drugi sposób jest pozornie bardziej finezyjny, a w rzeczywistości gruboskórny i polega na wytykaniu bibliotekom, że są anachroniczne, zapyziałe, jest ich za dużo, bibliotekarze są gnuśni i tylko narzekają na niskie zarobki, zamiast szybko
wprowadzić do bibliotek komputery, ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta