Rozliczenia nie aż tak czasochłonne
Rozliczenia nie aż tak czasochłonne
Zgadzając się z ideą tekstu Roberta Gwiazdowskiego "Mniejsze stawki czy mniejsze wpłaty dla fiskusa" ("Rz" z 19 maja), uważam, że przedstawione w nim wyliczenie podatkowych strat czasu jest przesadzone. Sam buduję dom, ale nie zdarzyło mi się czekać na fakturę VAT 15 minut (tyle średnio przyjął autor do wyliczeń): wszędzie są kasy fiskalne i trwa to prawie tyle samo, ile wystawienie zwykłego paragonu, czyli 1-2 minuty. Dokumenty przechowywałbym nawet wówczas, gdybym nie korzystał z ulg: mogą być potrzebne np. przy rozliczaniu kredytu i wydatek na segregator na pewno się zwróci.
Poprawne wypełnienie polskiego formularza podatkowego rzeczywiście zabiera sporo czasu, ale czy oznacza to straty godzin pracy? Robi się to zwykle w domu - i traci się godziny wypoczyku, nie pracy.
Ryszard Zieliński, Olsztyn