Jeżeli ma się rację, trzeba się uprzeć
Jeżeli ma się rację, trzeba się uprzeć
Przez ponad dwadzieścia lat, od 1967 roku, pracował ksiądz w Kurii Metropolitalnej w Warszawie, przez dwa lata jako kanclerz kurii i jeden z najbliższych współpracowników prymasa Stefana Wyszyńskiego. Był ksiądz blisko człowieka, którego dzisiaj, za Janem Pawłem II, nazywamy Prymasem Tysiąclecia i który zostanie ogłoszony błogosławionym ...
KSIĄDZ ZDZISŁAW KRÓL: - Gdy chcę podziękować Bogu za kardynała Wyszyńskiego, zawsze myślę o kardynale Hlondzie, który w młodym księdzu z Włocławka, później biskupie lubelskim, dostrzegł człowieka ogromnej wiary i przewidział, że będzie on umiał spełnić trudne zadania, jakie staną przed Kościołem w komunistycznym kraju. Wybranie Stefana Wyszyńskiego było ze strony prymasa Hlonda aktem dużej roztropności i odwagi.
Wiadomo, że Wyszyński bronił się przed tym wyborem. Kilkakrotnie jeździł do kardynała Sapiehy, prosząc o interwencję u papieża, by zmienił zdanie i nie obdarzał go godnością arcybiskupa gnieźnieńsko-warszawskiego. Może przewidywał, co go czeka?
Prymas Wyszyński był słabego zdrowia. Wiedział, że mogą go czekać bardzo trudne lata, bał się, czy starczy mu sił, czy wytrzyma. Niektórzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta