Ciach go! Satyrą!
Ciach go! Satyrą!
KRZYSZTOF KOWALSKI
Jan Jakub Rousseau wysłał znajomemu, z którym miał na pieńku, epistołę zaczynającą się słowami:
Więceś ty, stary kutwo, myślał, że się skuszę,
By twojego bratanka torturować duszę?
- o czym opowiada w "Wyznaniach": "Ten drobny utwór był wszelako jedynym pismem satyrycznym, które wyszło spod mego pióra. Posiadam serce zbyt obce nienawiści, aby robić użytek z podobnego talentu, ale, o ile mi się zdaje, z niektórych utworów polemicznych, które zmuszony byłem pisać od czasu do czasu w swojej obronie, można wnosić, że gdybym był bardziej wojowniczej natury, wrogowie moi rzadko mieliby śmieszków po swojej stronie". Jan Jakub, na co dzień ciepłe kluchy, nie czując się na siłach młócić kułakami, miałby jednak ochotę smagać satyrycznym biczyskiem.
Z podobnych cytatów można by ułożyć opasły tom ilustrujący tezę, że gdy nie można ramieniem, próbuje się głową; następuje transformacja instynktu fizycznej agresji na płaszczyznę intelektualną. Agresja, choćby tylko intelektualna, choćby nazywana satyrą, pozostaje agresją. Skąd się bierze?
Ziemia ma dopiero miliard lat, na jej powierzchni nie ma niczego prócz oceanu. Życie dopiero kiełkuje dzięki powstałym wcześniej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta