Między ustami a brzegiem pucharu
Między ustami a brzegiem pucharu
KRZYSZTOF KOWALSKI
Kto winem się raczy ten Boga zobaczy
(cysterskie)
Gdziekolwiek sięgnąć, w czasie i w przestrzeni, zawsze i wszędzie znajdziemy potrzebę wspólną wszystkim ludziom, rasom, ludom, narodom, plemionom, szczepom, kulturom, klasom, stanom: potrzebę rozkosznego zawrotu głowy po alkoholu. Apetyt na czereśnie - tak, ale na czereśniówkę - jeszcze większy. Nie chodzi o podniebienie, o smak, zapach, bowiem te niekiedy są wręcz odpychające. Chodzi o efekty po spożyciu, tych efektów pragnie człowiek archaiczny, do nich dąży, do upojenia.
Oto raport z 1705 roku dotyczący Indian kanadyjskich: "Indianie piją wyłącznie dla przyjemności bycia pijanymi, żeby stracić świadomość. Nazywają to Čpełnym upojeniemÇ. Albo upijają się całkowicie, albo nie piją wcale. Gdy nie mają wódki lub gdy mają jej tylko tyle, że upić może się jeden - podczas gdy jest ich czterech - trzej nawet jej nie kosztują; tych czterech wybiera spośród siebie jednego, aby mógł się upić. Powiadają o wódce, że sprawia, iż Čwychodzą z siebieÇ. Gdy mówią: ČDobrze, dobrze, o! kręci mi się w głowieÇ - oznacza to, że są szczęśliwi".
Archaiczne dążenie do "odlotu" nie jest obce człowiekowi współczesnemu. Potwierdza to opinia Goethego, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta