O człowieku, który spadł z nieba
Zastępca führera uchodzić mógł za nazistę wzorcowego
O człowieku, który spadł z nieba
HESS NIGDY NIE DOPUŚCIŁ DO SIEBIE MYŚLI, ŻE HITLER BYŁ ZBRODNIARZEM. PRZECIWNIE, UTRZYMYWAŁ, ŻE "BÓG NAM GO ZESŁAŁ". NA ZDJĘCIU HITLER I HESS W 1939 ROKU.
FOT. BILDERDIENST SÜDDEUTSCHER VERLAG, MÜNCHEN / MUZA, WARSZAWA
KRZYSZTOF MASŁOŃ
Czternaście lat temu, 17 sierpnia 1987 r. w więzieniu w berlińskiej dzielnicy Spandau zmarł Rudolf Hess. Spędził tam 14 641 dni, w tym ponad 20 lat w samotności, jako jedyny, ostatni "pensjonariusz" tego zakładu, skazany w 1946 r. na dożywocie przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze. Po więzieniu Spandau nie ma śladu, w tym miejscu jest dziś centrum multimedialne. Ewentualne pielgrzymki neonazistów kierować się muszą gdzie indziej, do Wunsiedel, gdzie na grobowcu tego zastępcy Adolfa Hitlera, człowieka numer 2 Trzeciej Rzeszy widnieje napis: "Miałem tę odwagę".
Inną odwagę - nazywania rzeczy po imieniu, a zbrodniarzy - mianem zbrodniarzy właśnie, mieli autorzy wydanej obecnie w Polsce biografii Hessa - Kurt Pätzold i Manfred Weissbecker. Książkę tę, nie wiadomo dlaczego, polski wydawca, Muza SA, opatrzył podtytułem "Ciekawa historia". Historia, istotnie jest ciekawa, w równym stopniu też pouczająca,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta