Straciliśmy idee
Straciliśmy idee
FOT. PIOTR KOWALCZYK
Dla wielu kinomanów jest przede wszystkim jednym z najważniejszych twórców kina moralnego niepokoju. Zadebiutował w fabule w 1977 roku "Indeksem", który na cztery lata, zatrzymany przez cenzurę, trafił na półkę. Był też autorem filmu "Kung-fu", który stał się dziełem prawdziwie ważnym dla pokolenia "Solidarności". W latach 80. nakręcił "Głosy", "Maskaradę" i "Stan strachu", w 1992 roku - "Tragarza puchu" z Julie Delpy, Hanną Schygullą i Lambertem Wilsonem w rolach głównych. Potem przez dziesięć lat reżyserował w teatrze i operze, stanął też na czele Studia Filmowego im. Karola Irzykowskiego. Lubi uczyć młodych: od 1983 roku wykłada w szkole filmowej w Brukseli, od 1998 roku w Łodzi. Dziś pokazuje widzom swój nowy film - dramat sensacyjny "Kameleon".
Rz.: Po 1989 roku, pan - jeden z najważniejszych twórców kina moralnego niepokoju - zrealizował tylko "Tragarza puchu". "Kameleon" jest pana pierwszym filmem po dziewięciu latach milczenia. Dlaczego tak długo?
Przez te lata pracowałem głównie dla teatru i opery. Na projekty kinowe, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta