Anarchia w Argentynie
Anarchia w Argentynie
- Jak doszło do kryzysu
- Czy jest jakiekolwiek zagrożenie, by Polska mogła podzielić los Argentyny? - zastanawia się gość "Rz"
- Sylwetki:
- Domingo Cavallo
- Fernando De la Rua
- Carlos Saul Menem
Argentyńska policja bardzo brutalnie rozprawiała się wczoraj z demonstrantami i rabusiami. Na zdjęciu: zamieszki przed pałacem prezydenckim w Buenos Aires - Casa Rosada.
(C) REUTERS
Co najmniej 20 zabitych, ponad 250 rannych, tysiące zatrzymanych - to bilans najpoważniejszych od 10 lat zajść w Argentynie, które skłoniły prezydenta Fernando de la Ruę do ogłoszenia stanu wyjątkowego, a następnie do podania się do dymisji. Wcześniej przyjął on rezygnację ministra gospodarki Domingo Cavallo. W piątek w Argentynie nie będą działąły ani banki, ani rynek walutowy.
Zanim De la Rua podjął decyzję o ustąpieniu, wzywał opozycję do udziału w rządzie jedności narodowej. Peroniści odrzucili jednak jego ofertę. Oznajmili, że będą nadal występować jako opozycja. W tej sytuacji prezydent nie miał innego wyjścia, jak zrezygnować z funkcji. Gdy podejmował tę decyzję, w Buenos Aires płonęły siedziby dwóch banków,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta