Przepłacony samowar
To naczynie mogło być warte tyle, co ludzkie życie, a on dał za nie ledwie 100 złotych
Przepłacony samowar
RYS. JANUSZ KAPUSTA
Dobijam się do drzwi od dobrych kilku minut. Nareszcie obudził się pies i jego ujadanie słychać teraz na całej klatce schodowej.
- Paszoł ty won - ucisza psa Marek i otwiera w końcu. - Ukradną cię, nawet się nie zorientujesz.
Rozmowa w przedpokoju krótka.
- Cześć, czołem - mówię.
- Dobrze, że jesteś - odpowiada gospodarz. - Teraz wiem - dzwonek zepsuty. Chociaż taki z ciebie pożytek.
Przedwczoraj przed południem Marek zadzwonił do mnie i bez żadnych "co słychać" albo "wszyscy zdrowi?" przeszedł do rzeczy.
- Mam dla ciebie historię - zakomunikował. - Kto wie, może jest i co warta? Znajdziesz chwilę, to wpadaj.
No to jestem.
Gospodarz prowadzi do stołowego - chociaż ja bym po prostu powiedział "do dużego pokoju". Ma on pewnie ze trzydzieści metrów kwadratowych, ale wydaje się znacznie mniejszy. To przez ciemne, gdańskie meble i stare sprzęty, jak patefon z wielką tubą, które nacierają ze wszystkich stron, osaczają i tłamszą gości.
- Mnie się trzymają takie sprawy - Marek stawia na okrągłym dębowym stole miejscami srebrzący się, a miejscami jeszcze pokryty parchami korozji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta