Wyjście na śmierć
Wyjście na śmierć
Ilustrowała Marta Ignerska
ROBERT WYSZYŃSKI
Dwa świay Blumfelda - wojskowy i kolejowy - dzieliło wszysko. Oprócz słowa "służba".
Jonasz Blumfeld postanowił, że się zabije.
- Na śmierć i już.
Tak mówił.
Bo tożsamość Blumfelda właśnie miała pecha. Pech zmaterializował się w postaci blankietu fundującego darmową podróż w jedną stronę, potocznie zwanego "biletem do armii". A armii Jonasz bał się najbardziej - bardziej niż wszystkich innych strachów na świecie.
DO WOJA
- W polskim wojsku Żydzi mają przesrane - mawiał ojciec chłopaka Aron Blumfeld. - Sam wiem, bom byłÉ Więc idź synu na kolej, na maszynistę. Tam ludzi potrzebują, mogą dać odroczenia i od woja się wymigasz.
Jonasz posłuchał ojca, poszedł: trzy miesiące szlifował kanały naprawcze wrocławskiej lokomotywowni, pół roku zmywał acetonem brud z kołnierzy silnikowych wirników i wymieniał szczotkotrzymacze, trzy miesiące polerował wiedzę nabytą podczas kursu dla młodszych maszynistów trakcji elektrycznej i dwa miesiące zaliczał jazdy praktyczne na elektrowozach typu EU 07 i ET 22. Potem przez trzy lata prowadził pociągi osobowe i pospieszne z Wrocławia do Krakowa, Lublina, Jeleniej Góry, Warszawy, Poznania,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta