Nie lekarstwo, ale kuracja
Nie lekarstwo, ale kuracja
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Polska gospodarka ma się kiepsko. Jednak na jej chorobę nie istnieje jeden cudowny lek. Potrzebna jest cała kuracja, być może długotrwała, oraz ogólne wzmocnienie fundamentów zdrowia.
Publikowane dane statystyczne oraz codzienne obserwacje zarówno analityków, jak i zwykłych ludzi nie pozostawiają wątpliwości. Gospodarka jest bardzo słaba, wzrost bliski zera, bezrobocie powyżej akceptowalnego poziomu. Jednocześnie konflikt między bankiem centralnym a rządem blokuje wystąpienie normalnego w takiej sytuacji rynkowego dostosowania, w postaci osłabienia waluty. Konflikt ten ma jeszcze jedną, dodatkową wadę: pobudza złudne oczekiwania, że obecna sytuacja gospodarcza jest wynikiem jakiegoś prostego błędu w polityce pieniężnej, a więc wystarczy tę politykę zmienić - silnie redukując stopy procentowe - a produkcja natychmiast zacznie wzrastać. Niestety, wcale tak nie jest. Gospodarka zwolniła i wcale nie będzie łatwo ponownie ją rozpędzić. A w dodatku, jeśli nie wykorzystamy momentu spowolnienia dla radykalnej poprawy fundamentów wzrostu, to nawet osiągnięte przyspieszenie okaże się nietrwałe.
Dwa horyzonty
Musimy rozróżnić dwie rzeczy. Pierwszą jest polityka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta