Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mistrz i terminator, czyli pochwała rzemiosła

06 kwietnia 2002 | Książki | KM
źródło: Nieznane

JAROSŁAW ABRAMOW-NEWERLY, PISARZ, DRAMATURG W ROZMOWIE Z KRZYSZTOFEM MASŁONIEM

Mistrz i terminator, czyli pochwała rzemiosła

FOT. ANDRZEJ WIKTOR

Zarówno u nas jak i na całym świecie wszystko, co dobre, jest niemedialne. Medialna jest zbrodnia, gwałt, trupy. Gdyby uwierzyć w medialny obraz świata, to należałoby się powiesić.

KRZYSZTOF MASŁOŃ: - Pańska najnowsza książka "Młyn w piekarni" najpierw zaczęła ukazywać się w odcinkach w Toronto. Podobnie jak kiedyś "Pan Zdzich w Kanadzie".

JAROSŁAW ABRAMOW-NEWERLY: - Tak, z tym że "Pan Zdzich w Kanadzie" rósł na bieżąco i gdy go pisałem dla polonijnego "Związkowca", nigdy nie sądziłem, że kiedyś ukaże się w książce i to w kraju. W połowie lat 80. wydawało się to fikcją. O tym, jak to z konieczności niejako z dramatopisarza zostałem prozaikiem, piszę właśnie we "Młynie... ". Świadomie już posłużyłem się formą powieści odcinkowej. Nie chcąc się powtarzać, szukałem dla moich postaci nie tyle zabawnego gawędziarza w stylu pana Zdzicha, co wspólnego mianownika. Nic z tego. Uparcie rwali na boki. A pierwsze rozdziały "Młyna... " - jak może pan pamięta - powstały przed pięciu laty i stanowiły współczesny wątek w "Nawiało nam burzę".

W "Nawiało nam burzę" utrwalił pan świat naszych Kresów, w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 2588

Spis treści
Zamów abonament