Republika marzeń
Półprywatny list do Stefana Bratkowskiego
JAN GONDOWICZ
Drogi Stefanie! Cieszę się, że czytasz "Przekrój", gdzie pozwoliłem sobie napisać niby-wspomnienie o Marianie Hemarze. Jak bowiem wspominać kogoś, kogo się nie znało? A jednak jakoś go przecież znałem. Był dla mnie zeszytami nut i słowami piosenek, śpiewanych przez moją matkę, i jej niepojętym wzruszeniem.
Chciałem napisać, że artyści nie znikają bez śladu i że, gdy umrą czy wygna się ich z kraju, istnieją dalej jako duchy. Takim duchem był dla mnie Hemar. Dziewięć dziesiątych kultury, z jaką obcujemy, to robota duchów.
Mówisz, że nie istnieje dla mnie Dwudziestolecie. Istnieje jako kraina duchów. To bardzo potężne duchy.
Dla moich rodziców były silniejsze niż rzeczywistość lat powojennych. Ich prawdziwe życie pozostało tam. Tu czekała ich tylko końcówka. Być może nie uświadamiali sobie tego, lecz znać to było z ich rozmów, zainteresowań. Z ich stylu.
W istocie więc w moim domu świat dzielił się na prawdziwy i nieprawdziwy. Mnie jednak nie mówiono, że żyję w czasie nieprawdziwym. Pewnie na tej samej zasadzie, na której przed sierotami ukrywa się, że zostały same. Po co zatruwać duszę dziecka? Zwłaszcza że "teraz", w którym przyjdzie mu żyć, będzie trwało wiecznie.
Ciągłość...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta