Agresja kosztuje
Agresja kosztuje
FOT. BARTŁOMIEJ ZBOROWSKI
Na łamach "Tygodnika Powszechnego" zaproponował pan, żeby telewizor traktować jak żywego człowieka. Jak pan to rozumie?
KRZYSZTOF KRAUZE: Telewizor jest nie tylko źródłem informacji, ale gada z nami, jest interaktywny, obecny. Pozwalamy mu wychowywać nasze dzieci, stał się trzecim rodzicem. Musimy zatem stawiać mu moralne wymagania. Powinniśmy być czujni i nie odpuszczać. Problem polega na tym, że to, co widzimy w telewizji, ujmujemy w niepotrzebny cudzysłów, nie bierzemy tego wprost. A telewizor ma szalenie realny wpływ - zwłaszcza na dzieci, które naśladują to, co w nim widzą.
Czy to znaczy, że mamy go częściej wyłączać?
Do tego się to sprowadza. Oblicza się, że dziecko przez cały cykl edukacji jest świadkiem, przez media, kilkunastu tysięcy zabójstw, ma do czynienia z kilkoma tysiącami gwałtów. To powoduje zobojętnienie, brak wrażliwości na cierpienie. Zbrodnia zostaje oswojona. Czy pani wie, o ile w Polsce w ciągu 10 lat wzrósł udział młodych chłopców w aktach przemocy? O blisko 2700 procent! A dziewcząt - o prawie 2500 procent. Ostatnio Amerykanie opublikowali wyniki szeroko zakrojonych badań o wpływie telewizji na zachowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta